Jak ocenia Pan sposób traktowania stron przez sąd podczas wczorajszej rozprawy rozpoczętego jeszcze w marcu br. procesu o naruszenie dóbr osobistych, jaki Jarosław Kaczyński wytoczył Lechowi Wałęsie?
– W sensie merytorycznym wydaje się, że Sąd Okręgowy w Gdańsku, przed którym rozpoczął się ten proces, nie działał jakoś specjalnie wrogo w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. Kierunek pytań nie był błędny, bo jak przypuszczam, sąd chciał poznać okoliczności, dowiedzieć się, czy przejścia traumatyczne powoda, czyli Jarosława Kaczyńskiego, były dla niego ważne. Oczywiście sąd musi takie pytania zadawać, tyle tylko, że powinien to czynić w odpowiedni sposób, taktownie. W tym wypadku sędzia – niestety w moim odczuciu – formułowała i zadawała pytania w sposób rażąco niekulturalny, bez wrażliwości dla uczuć osoby przesłuchiwanej. Można było odnieść wrażenie, że sędzia wręcz napada na powoda, który znalazł się w ogniu pytań, co nie powinno mieć miejsca.
Źródło: Niezrozumiały brak reakcji
Niezrozumiały brak reakcji

Poprzedni artykuł