Kibice, przyglądający się kadrze, jaką na ten turniej powołał Vital Heynen, przez moment mogli poczuć się nieco zdezorientowani. W „14” próżno bowiem szukać wielu gwiazd naszej siatkówki, mistrzów świata, zawodników decydujących o obliczu narodowej drużyny. Zaskoczenie jednak minie, gdy uświadomi się sobie filozofię i pomysł, jaką na reprezentację Polski ma pochodzący z Belgii selekcjoner. Heynen nigdy bowiem nie ukrywał, że Liga Narodów jest dla niego okazją do eksperymentów i sprawdzania kandydatów do gry w biało-czerwonej ekipie. Tak było przed rokiem, tak jest teraz. Trener zatem testował, próbował, przyglądał i utwierdzał w przekonaniu, że nikt na świecie nie ma tak mocnej i równej szerokiej kadry jak on. Czy to młodzi, czy to absolutni debiutanci, czy też mniej doświadczeni i utytułowani, grali świetnie i choć nie uniknęli małych wpadek, awansowali do Final Six, czyli turnieju finałowego. Najlepsi, gwiazdy, pojawiły się tylko w pierwszym turnieju fazy interkontynentalnej. Potem odpoczywali albo trenowali przed celem głównym, jakim w tym sezonie są olimpijskie kwalifikacje. Teraz też się przygotowują, w Zakopanem, podczas gdy ich koledzy walczyć będą w Chicago w Final Six.
Źródło: Siatkarze o niespodziankę
Siatkarze o niespodziankę
