Panie Profesorze jaki jest cel wizyty wicepremiera Włoch Matteo Salviniego, który w środę ma przybyć do Polski?
– Nie ulega wątpliwości, że zarówno Polska, jak i Włochy przez obecne kierownictwo Komisji Europejskiej są stawiane pod pręgierzem. W związku z tym – w jednym i w drugim kraju – jest poczucie niesprawiedliwości w tym zakresie. Wiemy przecież o podwójnych standardach, które dotyczą Polski i Niemiec chociażby w zakresie sądownictwa, gdzie u naszego zachodniego sąsiada aktywny polityk Stephan Harbarth, poseł CDU, zostaje wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a niedługo będzie przewodził tej instytucji, i nikt w unijnych kręgach nawet się nie zająknie, że jest to wbrew zasadom, natomiast w Polsce reforma sądownictwa została zaskarżona do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Spójrzmy też na Francję, gdzie po tym, jak prezydent Macron ugiął się pod żądaniami ruchu „żółtych kamizelek”, deficyt budżetowy przekracza standardy koszyka walutowego, ale Komisji Europejskiej do głowy nawet nie przyjdzie żeby reagować, natomiast o wiele mniejszy deficyt budżetowy we Włoszech został poddany w Brukseli nie tylko krytyce, ale wręcz blokadzie. To są tylko przykłady tego, że coraz więcej państw dostrzega, że Bruksela ma nie tylko zbyt dużą władzę, ale stosuje też podwójne standardy, czyli stwarza realne poczucie niesprawiedliwości. A to musi rodzić sprzeciw i reakcję tych, którzy są traktowani w niesprawiedliwy sposób tylko dlatego, że komuś w Brukseli nie podoba się taka czy inna konstelacja polityczna, która rządzi w danym kraju. Innego wytłumaczenia nie ma. Jeśli tak się działa, to ci, którzy są „krzywdzeni”, jednoczą siły i to jest – w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego – jak sądzę – główny cel wizyty wicepremiera Matteo Salviniego w Warszawie.
Źródło: Manifestacja dezaprobaty
Manifestacja dezaprobaty

Poprzedni artykuł