Sprawca ataku na prezydenta Pawła Adamowicza przez kilkadziesiąt sekund swobodnie biegał z nożem po scenie. Co zawiodło?
– Z całą pewnością zawiódł plan zabezpieczenia, który z uwagi na masowy charakter imprezy powinien być dopięty w szczegółach. Prawdopodobnie nie został wyznaczony żaden posterunek, który odpowiadałby za bezpieczeństwo osób, które w momencie kulminacyjnym gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy znajdowały się na scenie. Przede wszystkim taki posterunek powinien zapewnić, aby nikt niepowołany nie wszedł na scenę, ale także – w przypadku jakiegokolwiek nieszczęścia – przeprowadzić natychmiastową ewakuację wszystkich z miejsca zagrożenia. Wnioskując z przekazu, jaki do nas dociera, widać, że takich zabezpieczeń nie było. Tak naprawdę wszyscy stali w osłupieniu, nie wiedząc, o co chodzi, podczas gdy napastnik przemieszczał się po scenie, podskakując i wykrzykując coś do tłumu. I taka sytuacja trwała dobre kilkanaście sekund, aż wreszcie został obezwładniony przez pracownika technicznego, czyli przez osobę w ogóle niezaangażowaną w ochronę, a więc nieuprawnioną do tego, aby obezwładnić napastnika. Natomiast kwalifikowana ochrona przybywa na miejsce – z tego, co telewizja donosi – dopiero po 63 sekundach, a to zdecydowanie za późno.
Źródło: Zawiódł plan zabezpieczenia
Zawiódł plan zabezpieczenia

Poprzedni artykuł